Minęła kolejna rocznica Cudu na Wisłą, kolejny raz wszyscy powtarzają mantrę, i słusznie! o znaczeniu bitwy warszawskiej dla losów Europy, ja po raz kolejny przypominam, że w Warszawie powinien stanąć Łuk Triumfalny… i co? I nic. W czym problem – pytają pasjonaci tego projektu. Przecież wystarczy powołać komitet, fundację, ogłosić zbiórkę… i stawiać! Otóż, niestety, niestety, zainteresować projektem musi się jakaś władza, nagłośnić sprawę muszą media. Sprawa musi wejść na ogólną tapetę. Jest w tym wiele racji. To nie może być pokątna robótka wąskiego środowiska. Szanowne społeczeństwo musi się ustosunkować, pospierać, nawet pokłócić, by w publicznej debacie ujawniły się plusy i minusy projektu. Ale też, aby Polacy uświadomili sobie, że ten pomnik stanąć musi! Wszyscy jesteśmy dłużnikami bohaterów, którzy blisko dziewięćdziesiąt lat temu odrzucili bolszewicką nawałę.
Tak się w ostatnich tygodniach porobiło, że historia i teraźniejszość dziwnie się przenikają. Atak wojsk rosyjskich na Gruzję jest dla Gruzinów powtórką z roku 1921, kiedy bolszewicy pozbawili ich suwerenności. Prezydent Saakaszwili w swoich wystąpieniach wielokrotnie nawiązuje do tamtego historycznego doświadczenia. Polacy nie dali się połknąć w tamtej epoce. Dali łupnia napastnikom. Obecnie wspierają Gruzinów w ich dążeniu do uwolnienia się od putinowskiej Rosji. Mają w tej materii historyczne argumenty: właśnie rok 1920, a w nowszych czasach Solidarność, która skruszyła mury sowieckiego imperium, czego nie mogą nam zapomnieć jego KGB-owscy potomkowie.
Nie da się wykluczyć, że KGB ma w obecnej Polsce spore grono sympatyków, pilnujących by tu nieustannie bruździć i przeszkadzać. Nie tylko w dziedzinach: ekonomicznej, politycznej, energetycznej itp, ale również w sferze duchowej, dezawuując polski czyn zbrojny, niszcząc patriotyzm, fałszując historię… etc. Doszło do tego, że jedyne rzetelne książki o polskiej historii piszą cudzoziemcy. Natomiast Instytut Pamięci Narodowej atakowany jest za to, że w ogóle zajmuje się pamięcią. Trwa bezpardonowa walka o polską pamięć. Z tego powodu mało komu w Warszawie
przeszkadza pomnik „trzech walczących czterech śpiących” dedykowany Armii Czerwonej, natomiast nikt nie chce stawiać Łuku Triumfalnego polskiemu wojsku, które tę armię jednak pokonało. Tak to wygląda, szanowni rodacy…
Jan Pietrzak