Premier przed wylotem do Rosji, spotkał się z prezydentem Polski. Pierwszy sukces zaliczony. Spotkanie upłynęło w atmosferze – donieśli dziennikarze. Też dobrze. To znaczy, że w wodzie nie rozmawiano. Nikt nikogo w kanał nie wpuścił. Miejmy nadz ieję, że spotkanie panów Kaczyńskiego i Tuska nie będzie jedynym sukcesem moskiewskiej wyprawy.
Prawdę powiedziawszy wizyty polskich delegacji w Moskwie rzadko kiedy kończyły się sukcesem. Odkąd sięgam pamięcią, były to poddańcze wizyty wasali. Oni nie jechali z wizytą, oni jechali za meldować się w centrali. Przez pół wieku każda odnowiona ekipa z pierwszą wizytą musiała udać się do Moskwy. Na przegląd gwa rancyjny.
Żartowano z gen Jaruzelskiego, że po powrocie z wizyty oglą dał przed lustrem futro sobolowe, jakie dostał od Breżniewa. Mó wi do adiutanta – tam przymierzałem, świetnie leżało, a tu jakoś nie pasuje… Adiutant na to – bo tam tow. generał przymierzał na kolanach.
Obiegowy kawał z początkowego okresu rządów Edwarda Gierka…Któregoś dnia towarzysze zobaczyli, że Gierek chodzi na czworakach w okolicy Komitetu Centralnego i zbiera kamienie. Dzwonią przerażeni na Kreml. Breżniew mówi –nie denerwujcie się. Naukowcy przez pomyłkę wszczepili mu program Łunochoda. Młodzieży wyjaśniam, że Łunochod to był sowiecki pojazd księży cowy.
Mówiono też o Gierku, że ma największy samochód w Polsce. Siedzenie w Warszawie, oparcie na Śląsku, hamulce na Wybrzeżu, a kierownica w Moskwie.
Otóż to, otóż to… Ta kierownica z Moskwy do dzisiaj nie może przeboleć, że nie kieruje już polskim pojazdem. Od kiedy Polska jest w Unii Europejskiej i w NATO, rozsądnie rozumując powinni Rosjanie dać sobie spokój z demonstrowaniem siły i prężeniem muskułów. A jednak nie chcą, nie mogą, nie potrafią pogodzić się z faktem, że Polska nie jest już ich strefą wpływów. I co z takimi uparciuchami robić?
Mamy w narodowym dorobku mnóstwo kawałów na tematy polsko- rosyjskie. Oddają one równie dobrze , a może nawet lepiej niż naukowe opracowania, prawdę o naszej niełatwej historii. Miejmy nadzieję, że obecna podróż premiera do Moskwy nie będzie jedynie kolejnym epizodem w dziejach kawalarstwa lecz sprawą naprawdę pożyteczną dla przyszłości… Pożyjemy, zobaczymy. W oryginale: pożywiom, uwidim.
Jan Pietrzak