Trąby niszczą Polskę. Powietrzne – zrywając dachy i łamiąc drzewa. Gabinetowe – rozwiewając zdrowy rozsądek. Najgłośniejszym ostatnio przejawem działalności gabinetowych tumanów jest niedopasowanie tunelu do wymiarów pociągu. Wyjaśniam, że dzieje się to współcześnie w Warszawie. Remontując przedwojen ny tunel kolejki dowożącej do Śródmieścia ludzi z okolic W-wy, pomysłowi fachowcy postanowili nie ruszać poprzedniego podło ża, żeby wyszło taniej i kłaść nowe tory na nowej warstwie beto nu. Tunel po kosztownym remoncie zrobił się niższy ok. ½ metra. W tym samym czasie inni fachowcy zamówili nowe składy pociąg ów na podmiejskie linie. Estetyczne, dużo pojemniejsze, wysokie wagony poprawiające komfort jazdy. Jedni i drudzy chcieli dobrze. Jedni i drudzy mają zapewne wyższe wykształcenie, siedzą w eleganckich gabinetach z palmą, dywanem i portretem premiera na ścianie. Jakoś się jednak nie dograli…trąby z fujarami.
Nieubłaganie nadszedł moment kiedy do pięknie wyremontowanego tunelu wjechać miał nowy piękny pociąg. Okazało się to niemożliwe. Nie pomogły stare zaklęcia w rodzaju: – nie ma co się pieścić, to się musi zmieścić! Nie zmieściło się! Kto zawinił ? Gabinetowe trąby i fujary, wielka orkiestra codziennej niemocy.
Z tego rodzaju przykładami spotykamy się na tyle często, że co wrażliwsze jednostki wpadają w depresję, albo nawet wykrzykują brzydkie wyrazy pod adresem władzy. Dlatego z pełnym zrozumieniem należy popierać pomysł wicepremiera Pawlaka o stworzeniu funduszu klęsk i katastrof. Tych żywiołowych, nie gabinetowych. Mówię to bez cienia ironii. Ze sfer urzędowych można i należy żartować, kiedy na to sobie zasłużą. Natomiast ludziom do tkniętych uderzeniem żywiołu, tracącym dorobek życia, pozbawionym w jednym momencie podstaw egzystencji, należy serdecznie współczuć, a także zapewnić niezbędne wsparcie. W takich drama tycznych momentach sprawdza się solidarność społeczeństwa, ale także jakość struktur administracyjnych i państwowych. Państwo musi być przygotowane na nieszczęścia atakujące obywateli, finansowo i organizacyjnie. Obywatel może być zaskoczony, że akurat jego dotknął dopust boży, państwo zaskoczone być nie powinno. Powodzie i wichury zdarzają się na tyle często, że na pewno nie będą nas omijać. Straż Pożarna, praktycznie jedyna służba niosąca pomoc ofiarom kataklizmów, to chyba za mało na skalę zniszczeń z jakimi mamy do czynienia w ostatnich latach. Panie Pawlak, czasami sobie z pana żartowałem, tym razem ma pan moje uznanie…
Jan Pietrzak