Patrzę ci ja w telewizor dnia któregoś, by po zagranicznych wakacjach złapać duchowy kontakt z palącymi problemami kraju, a w telewizorze szydzą z posła Mularczyka, że Mułlarczyk, Malarczyk i jeszcze parę wariantów nazwiska… Poszło o to, w jaki sposób wyżej wymieniony poseł wymówił nazwisko wicepremiera Schetyny. Mianowicie: Szetyna. O, kurczę, myślę sobie, niedobrze. Pewnie i do mnie się dobiorą, ponieważ tak właśnie żartowałem w kabarecie po przystąpieniu Polski do strefy Schengen. Pozwoliłem sobie na uwagę, że wicepremier dla uczczenia tego podniosłego wydarzenia woli by mówić o nim Szetyna, nie Schetyna. Przecież wymawia się Szengen nie Schengen, szatan nie schatan i szafa nie schafa. Duch języka. Cudzoziemskie nazwiska często ulegają spolszczeniu: Szopen nie Chopin, Wałęsa nie Walezy, Michnik nie Mischnik itp.
Wiadomo, że żartowanie z nazwisk nie jest najwyższą próbą poczucia humoru, ale z ważnych powodów można sobi pofolgować. Udział w strefie Szengen to powód jak najbar dziej ważny i godny zauważenia. Wicepremier nie powinien czuć się dotknięty skojarzeniem jego nazwiska z faktem tak pozytywnym.
ie mam pojęcia, czy poseł Mularczyk samodzielnie wpadł na podobny do mojego pomysł, ale tak czy inaczej copyright jest mój, bo byłem pierwszy, co można łatwo sprawdzić na stronie www.janpietrzak.pl W kabarecie na razie sprawdzić nie można, ponieważ latem nie występujemy w Warszawie. Zajęci jesteśmy szukaniem lokalu na nowy sezon. Tak się dziwnie porobiło ostatnimi laty, że co sezon wyrzucają Kabaret pod Egidą z lokalu, łącznie z dyrektor em, który pozwolił nam u siebie występować. Można już chyba mówić o chwalebnej tradycji. Prawdziwych satyryków poznaje się po tym, że są notorycznie zwalczani przez kolejne generacje obrażalskich polityków.Żarty z nazwisk są mało ambitne, ale czasami wywołu ją na widowni prawdziwą euforię, dlatego trudno z nich zupełnie zrezygnować w zbożnym dziele rozbawiania roda ków. Pamiętam jak szaleńczą reakcję publiczności wywoły wał w latach 80-tych skład Komitetu Antyalkoholowego, który pozwoliłem sobie zapropnować. Byli to generałowie: Oliwa, Baryła, Żyto i Kufel. Związane z tym było pytanie zadane na konferencji prasowej – kiedy rozwiążemy w Polsce problem alkoholizmu? Oliwa odpowiadał – pierwszy krok już zrobiliśmy likwidując zakąskę. Ech, wspomnienia… Wracając do jakości żartów. One nie muszą być zaw sze mądre, ale zawsze muszą być śmieszne. Od mądrości to wy macie polityków, ha, ha, ha!
Jan Pietrzak